środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 1

Obudził mnie promyki słońca wpadające do pokoju. Podniosłam się aby spojrzeć która jest godzina. -Jezu Chryste! Już 7:30?!- zerwałam się z łóżka biorąc po drodze ubrania leżące na krześle. -Mamooooo!- zawołałam- zawieziesz mnie do szkoły? Jestem już cholernie spóźniona! Wpadłam do łazienki, umyłam zęby, ubrałam się i zbiegłam po schodach do kuchni. Spojrzałam na kartkę leżącą na stole "Kochanie, musiałam wyjść wcześniej do pracy. Będę późno. Mama" -Świetnie- mruknełam pod nosem. I tak byłam spóźniona, więc po co miałam się spieszyć? Usiadłam na kanapie jedząc płatki z mlekiem, i co chwila spoglądając na poranne wiadomości. Nagle telefon w mojej kieszeni zaczął dzwonić. Przyłozyłam telefon do ucha -Siemaa mała! Gdzie Ty się podziewasz? Ładnie to się tak zrywać ze szkoły bezemnie?- w słuchawce usłyszałam glłs Gabryj'ela. -Chłopie! Trzeba było mnie obudzić, a nie iść samemu!- krzyknęłam- przyjdę na następna lekcję. -No nie wiem, czy tak łatwo Ci..... -GABRIELL!  Odłozyłam telefon, do kieszeni i założyłam buty. Gabriell był moim przyjacielem od niedawna, ale szczerze to traktowałam go jak brata. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego, ale również nie byłam w nim zakochana, wiec mogłam to nazwać po prostu wielką przyjaźnią. Zatrzasnęłam za sobą drzwi, i wyruszyłam w stronę liceum. -Julienn małolacie, poczekaj- usłyszałam za sobą głos. Nie mógł być to nikt inny jak Gabriell. Odwróciłam się w jego stronę machajac ze sztucznym uśmiechem na ustach. -No nie mów mi, ze się tak za mną stęskniłeś- zaśmiałam się całując go w policzek -Oj, tam od razu stęskniłeś. po prostu mamy dzisiaj sprawdzian z  biologi -potargał mnie po włosach -Idiota- machnełam mu przed nosem ręką i udałam się w  stronę budynku.-A tak w ogóle to gdzie jest Stella?
-Brzuch ją chyba bolał czy coś takiego- mówił ze śmiechem Gabriell
-Tsa...Jasne brzuch,chyba  biolcia- powiedziałam
Resztę drogi Gabriell opowiadał mi co mu się wczoraj przydarzyło
-To gdzie mamy teraz lekcje?-zapytał chłopak,kiedy byliśmy już w szkole
-Angielski-odpowiedział mi chłopak,nie zbyt zadowolony, właśnie w tej chwili zadzwonił dzwonek
- No to chodźmy-powiedziałam i razem z Gabryjelem udaliśmy się na lekcję
-Dziędobry uczniowie- powiedział nauczyciel
-Dziędobry- wszyscy odpowiedzieli razem
-Na początku chciałbym, abyście poznali nowego ucznia
-Siema- do klasy nagle wszedł  jakiś chłopak
-OMG, to Justin Bieber!- mówiła jakaś dziewczyna
Nagle w klasie wszyscy zaczęli coś mówić,słychać było tylko Justin,Justin Bieber.
-Usiądź sobie obok Gabriel'a i Julienn-  powiedział nauczyciel
-Okej- odpowiedział z lekkim uśmiechem Justin
Na następnych lekcjach Justin ciągle mi się przyglądał, w końcu spojrzałam na niego, a on do mnie  mrugnął.
 Czad leciał strasznie wolno... Nie wiem czy ktokolwiek słuchał nauczyciela, wszyscy byli zajęci patrzeniem na Justina, natomiast ja z Gabryj'elem rozmawialiśmy. Po lekcjach chłopak odprowadził mnie do domu
-Może wejdziesz do środka?-zapytałam go z lekkim uśmiechem na twarzy
-Z chęcią, ale nie mogę, muszę jeszcze coś załatwić- odpowiedział mi przyjaciel
-Okej, to Pa- powiedziałam i pocałowałam go w policzek
Kiedy weszłam do domu, od razu włączyłam laptopa, weszłam na fb, Justin zaprosił mnie do znajomych, przyjęłam zaproszenie.Wydawał się miły i do tego był ładny, nawet mi się spodobał, ale nie chciałam aby o tym wiedział.Naglektoś do mnie napisał, to był Justin.
-Hej śliczna
-Yyy...Hej?- odpisałam zdziwiona
-Podobasz mi się, wiesz?
-Że co?- myślałam, że źle widzę
-Przepraszam, to nie ja
-Yyy...Okej?


 

wtorek, 25 czerwca 2013

Prolog

Moje życie nieco różni się od przeciętnego, cała moja rodzina różni się od innych. Zacznę od tego, że kiedy miałam 14 lat moi rodzice się rozwiedli, po ich rozwodzie przestałam się uśmiechać, mniej wychodziłam z domu,nie byłam już szczęśliwa tak jak kiedyś. Mama stwierdziła, że lepiej będzie jak przeprowadzimy się do Hollywood, tam zaczniemy wszystko od nowa. Mieszkamy tu już niecały tydzień, poznałam tutaj nowych przyjaciół Stellę Gray i Gabryje'la Thomasa, przy nich czuję się na prawdę szczęśliwa. Zaczęłam się uśmiechać i wszystko stało się prostsze, jest tylko jeden problem NATHAN...